Buntowniczki przeszłości - bohaterki teraźniejszości
Dzisiaj kobieta w roli elektryka, kominiarza, informatyka czy kierowcy autobusu nikogo nie dziwi, a wręcz coraz częściej staje się pożądana i doceniana przez pracodawców i klientów. Według raportu opublikowanego przez „The Fiscal Times” kobiety w pracy są bardziej efektywne, ambitne i pracowite, dzięki czemu w wielu sytuacjach dużo lepiej sobie radzą i osiągają lepsze wyniki, niż mężczyźni na podobnych stanowiskach. Dzisiejsza sytuacja kobiet na rynku pracy jest zasługą walki rewolucjonistek z przełomu XIX i XX wieku, które nie bacząc na sprzeciw opinii publicznej, panujące konwenanse i zasady społeczne, walczyły o niezależność, prawa i wolność, dając tym podwaliny do współczesnej emancypacji płci pięknej.
Rola kobiet okazała się mieć ogromne znaczenie także w medycynie i rozwoju badań poświęconych zagadnieniom medycznym. Jedną z pań, której praca w zakresie ftyzjatrii i gruźlicy wpłynęła na dzisiejszą wiedzę oraz metody leczenia była Janina Misiewicz, lekarka i profesor Akademii Medycznej. Karierę zawodową rozpoczęła jako lekarz bakteriolog w Stacjach Sanitarno – Epidemiologicznych pod Petersburgiem, gdzie zajmowała się wykrywaniem epidemii cholery azjatyckiej. W czasie okupacji wraz z dr Chodkowską na terenie ambulatorium jednego z warszawskich szpitali prowadziła szkolenia sanitarne, szkoląc na potrzeby przyszłego powstania ponad 2 tys. sanitariuszek AK. Po wojnie objęła stanowisko dyrektora Państwowego Instytutu Przeciwgruźliczego, a w 1951 roku otrzymała tytuł profesora nadzwyczajnego Akademii Medycznej w Warszawie oraz stanowisko kierownika pierwszej w Polsce Katedry Ftyzjatrii z lokalizacją w Szpitalu Wolskim. Nadano jej wówczas zaszczytny przydomek "ambasadora polskiej ftyzjatrii".
Kobiety początku XX wieku wbrew przeciwnościom i konwenansom realizowały swoje plany, pasje i marzenia, często narażając się na pogardę, śmiech, a nawet agresję ze strony otoczenia. Jedynie niezłomność i wiara w siebie oraz swoje możliwości, dawała im nieustannie siłę do dążenia według raz obranej drogi, na końcu której czekała nagroda w postaci spełnienia swoich marzeń, ale przede wszystkim uznania przyszłych pokoleń.
Historię wielu kobiet, które nie zważając na życie w męskim świecie nie poddały się i walczyły o swoje marzenia i niezależność, możemy poznać odwiedzając warszawski Cmentarz Powązkowski. Jest to najbardziej niezwykła, subtelna, a jednocześnie wyrazista lekcja historii Polski i Warszawy.
Pozycja i rola kobiet w XIX i początkach XX wieku znajduje swoje odzwierciedlenie na Starych Powązkach. Mężczyźni; to oni walczyli i ginęli za Ojczyznę, dokonywali odkryć naukowych, podróżowali. Wiele zawodów dla kobiet było zupełnie niedostępnych. Z tamtych czasów nasi potomni chcieli pamiętać panie przede wszystkim jako matki i żony. Te nieliczne, które w informacji archiwalnej przetrwały do naszych czasów to głównie artystki: aktorki, tancerki, śpiewaczki, pisarki, itp. Staramy się odnaleźć zapiski również o tych, które włączały się w dokonania swojej epoki jako lekarki, nauczycielki czy działaczki społeczne. Bardzo liczymy także na wszystkich chętnych, którzy zechcą opisać niebanalne biografie swoich prababć, babć lub mam. Niebawem udostępnimy taką funkcjonalność w naszym serwisie www - podkreśla Janusz Falkowski, współautor projektu iPowązki.
Przed kobietami zarówno teraz jak i w przeszłości, zawsze stawiano wiele wyzwań i wymagań. Dzisiaj w porównaniu z latami poprzednimi, panie mają jedną, ale kluczową przewagę, a mianowicie wiedzą jak upór, wiara w siebie oraz niezłomność, mogą zmienić bieg wydarzeń i historii, co w głównej mierze zawdzięczają rewolucjonistkom przełomu XIX i XX wieku.