Natalia Kaczmarek: Wróciłam z Paryża szczęśliwa. Najbardziej bałam się biegu półfinałowego
Emocje powoli już opadają, ale wiem, jak było po mistrzostwach świata w Budapeszcie czy po igrzyskach w Tokio, więc spodziewam się, że te emocje będą mi towarzyszyły jeszcze przez długi czas. Czy ten medal jest dla mnie najcenniejszy? Nie, na pewno ja bym tak nie powiedziała. Dla mnie wszystkie medale są tak samo cenne, bo po prostu oznaczają dla mnie coś innego i zdobywałam je na różnym etapie mojej kariery – mówi biegaczka InPost Sport Teamu.
Natalia Kaczmarek w swojej kolekcji ma już trzy medale olimpijskie – złoty i srebrny wywalczyła trzy lata temu biegając w sztafetach, a brązowy, za bieg indywidualny, przywiozła z Paryża.
Konrad to oczywiście polski kulomiot Konrad Bukowiecki, także olimpijczyk z Paryża, a prywatnie narzeczony najszybciej biegającej Polki.Wydaje mi się, że czułabym pewnie to samo, gdybym miała trzy złota, bo jestem z siebie dumna. Jestem naprawdę szczęśliwa i zadowolona z tych rzeczy, które już osiągnęłam. Mam specjalną szafkę i tam leżą wszystkie najcenniejsze medale moje i Konrada. Myślę, że ten medal z Paryża tam dołączy. To szafka otwarta bez drzwi – opowiada Kaczmarek.
Kaczmarek medal zdobyła w piątkowy wieczór i, choć do Polski wróciła dopiero trzy dni później, to nie miała czasu na zwiedzanie Paryża.
Miałam sporo różnych obowiązków, choćby byłam w Domu Polskim, gdzie mi się bardzo podobało. A turystycznie? Byłam przy Wieży Eiffla, chociaż już nie pierwszy raz w życiu, ale za to pierwszy raz, gdy były na niej zawieszone kółka olimpijskie. Za to raczej nie smakowałam paryskich potraw, bo za bardzo lubię francuską kuchnię i nie jestem fanką ślimaków czy żabich udek. Pod tym względem zdecydowanie wolę Włochy – podkreśla jedyna Polka, która wywalczyła medal na stadionie lekkoatletycznym w Paryżu.
Przed igrzyskami Natalia Kaczmarek podkreślała, że będąc w Paryżu nie zachwyciła się tym miastem, ale miała nadzieję, iż po największej imprezie sportowej czterolecia zmieni na jego temat zdanie.
Na pewno troszkę odczarowałam Paryż, który, jak wspominałam przed igrzyskami, nie przypadł mi do gustu. Na pewno teraz mi się będzie dobrze kojarzył, więc, skoro mam z niego miłe wspomnienia, to trochę inaczej będę o nim myślała niż do tej pory. Ale samo miasto jednak nie jest moim ulubionym i to się pewnie już nie zmieni – zaznacza ambasadorka marki New Balance.
Już niebawem Kaczmarek pobiegnie w Polsce, a kibice będą mogli podziwiać ją 25 sierpnia w Memoriale Kamili Skolimowskiej, czyli największym polskim mityngu zaliczanym do cyklu Diamentowej Ligi.
Ten bieg nie będzie już wyzwaniem. Chciałabym się już tylko cieszyć tymi biegami i tym, co miałam w tym sezonie. Ja już nic nie muszę, bo zrobiłam to, co miałam. Wiadomo, że chciałabym się zaprezentować z dobrej strony, zająć wysokie miejsce, ale jeżeli to się nie uda, to po prostu postaram się jakoś inaczej zadowolić kibiców. Na pewno będziemy sobie mogli wspólnie zrobić zdjęcie, będę rozdawać autografy, więc zapraszam serdecznie na Stadion Śląski – mówi polska brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu w biegu na 400 metrów.