Dziesięć chętnych, sześć miejsc. Kajakarki walczą o Paryż. Niech jadą najlepsze
W zeszłym roku wraz z koleżankami z osady K4 500 metrów zostały kolejno mistrzyniami Europy oraz wicemistrzyniami świata, a wspólnie z Karoliną Nają sięgnęła również po tytuł najlepszych na Starym Kontynencie w innej olimpijskiej konkurencji K2 500 metrów. Jak przyznaje, dorobek z poprzednich lat nie ma większego znaczenia, a w każdym roku od nowa trzeba walczyć o pozycję i miejsce w reprezentacji. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.Szybko minęły te lata do kolejnych igrzysk i cieszę się, że jestem w tym miejscu. Jako reprezentacja mamy większy wachlarz możliwości, coraz bardziej się rozwijamy i poprawiamy niuanse, aby stawać się lepszym – mówi Anna Puławska, podwójna medalistka igrzysk w Tokio i jeden z filarów reprezentacji Polski kajakarek.
Jesteśmy przyzwyczajone do tego, że każdy rok zaczynamy z białą kartą, w czystej rywalizacji. Jeśli w tym roku wszystko pójdzie zgodnie z planem ułożonym przez nas w głowach, to wszyscy będziemy się cieszyć – dodaje pochodząca z Mrągowa 27-latka.
Również koleżanki Puławskiej z kadry narodowej kajakarek podkreślają, że zbliżające się igrzyska w Paryżu stanowią dla nich cel numer jeden na ten sezon.
To priorytet naszej grupy. Kwalifikacje również są ważne, bo na nich zostanie wyłoniona kadra. Wszystko to ma wpływ na delikatny stres, który jest w grupie – zaznacza Dominika Putto, która w dwóch ostatnich sezonach była pewnym punktem osady K4 500 metrów.
Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.Rok olimpijski zawsze jest bardzo ciekawy, bo nigdy nie wiemy, co się wydarzy w naszej rywalizacji krajowej, a w szczególności międzynarodowej. Jestem, skoncentrowana, ciekawa i zmotywowana – zapewnia Karolina Naja, czterokrotna medalistka igrzysk z Londynu, Rio de Janeiro i Tokio.
Dla mnie igrzyska zawsze kojarzą się z atmosferą olimpijskiego spokoju, gdzie wszystko jest już sprawdzone, wytrenowane, dopięte na ostatni guzik i gdzie towarzyszy mi spokój w głowie. Jesteśmy zdane na rywalizację międzynarodową, co jest dużo łatwiejsze niż rywalizowanie w kraju, z tym wiążą się trudne emocje. Jesteśmy jedną reprezentacją: trenujemy razem, wyjeżdżamy na zgrupowania, bardzo się lubimy, jest dużo szacunku i zrozumienia między nami pomimo różnicy wieku. Rywalizujemy ze sobą w krajowych eliminacjach i zawsze musi zostać wyłoniona szóstka olimpijska, czy też na MŚ, czy ME. Ostatecznie chodzi o to, żeby godnie reprezentować Polskę i niech jadą najlepsze – dodaje 33-letnia zawodniczka KS Posnania.
Polską kadrę kajakarek od 2009 lat prowadzi trener Tomasz Kryk, który przygotowuje swoje podopieczne do czwartych igrzysk. Za kilkanaście tygodni stanie przed wyborem zawodniczek, które w Paryżu będą reprezentować nasz kraj o olimpijskie medale.
Siła tej drużyny dzisiaj głównie tkwi w świadomości. Każda z dziesięciu zawodniczek zdaje sobie sprawę, że wybór może paść na nią, ale tak naprawdę to trener będzie musiał wyjść ze strefy komfortu, kiedy trzeba będzie podać sześć nazwisk i nie będzie to łatwy wybór. Atmosfera w drużynie jest fajna, spędzamy ze sobą dużo czasu, rozmawiamy o wielu rzeczach i wiele kwestii wspólnie rozwiązujemy. Niestety, trzeba będzie powiedzieć dziewczynom, że „nie jesteście przekreślone, dalej jesteście w grze ale musicie czekać na swoją szansę na igrzyska”, ale taka jest rola trenera. Myślę, że sobie poradziłem przed Londynem, Rio i tak samo poradzę sobie przed Paryżem – uważa szkoleniowiec.